O kulturze studenckiej słów kilka czyli rzecz o legendarnym klubie Beanus ’70
Kiedyś to były czasy! Juwenalia najczęściej pod hasłem: Baw się z nami studentami, kluby studenckie, w tym ten najsłynniejszy Beanus’70, zespoły, działaność kluturalno-artystyczna…Wróćmy na chwilę do tamtych dni!
Specyfikę i charakter klubu Beanus ’70 doskonale podsumowali autorzy ksążki o klubie: J. Serwińki, M. Sobczak i A. Szpak: Przez wiele lat klub byl wizytówką WSN i WSP, ale przede wszytskim znakiem firmowym bydgoskich studentów. Beanus ’70 przyciągał do siebie różnej maści artystów oraz ludzi pozytywnie zakręconych (niekoniecznie artystycznie), próbujących zrobić coś innego, coś, co nie mieściło się w oficjalnych kanonach ówczesnej kultury. To właśnie w Beanusie ‘70 odbywały się imprezy, które w tamtych latach nie miały szans gdzie indziej zaistnieć. Ludzie, którzy w latach 70. tak spontanicznie i tak udanie tworzyli klub, dziś kojarzeni są z kulturą, nauką, dydaktyką, polityką, dziennikarstwem czy biznesem. A jaka była recepta na dobry klub studencki? Bardzo prosta! W odpowiednim czasie, odpowiedni ludzie robili odpowiednie rzeczy!
Zacznijmy od początku czyli od powstania klubu, miało to miejsce w październiku 1970 r. Jak piszą autorzy wymienionej książki klub narodził się ku uciesze studentów i utrapieniu kadry pedagogicznej w piwnicy WSN. Pomysłodawcą nazwy klubu był Jerzy Włodarczyk, który był jego pierwszym nieformalnym kierownikiem.
To właśnie w latach 70. największy rozkwit przeżywa szeroko rozumiana kultura studencka. Klub Beanus to miejsce, gdzie rodziły się legendy, wielu artystów z Bydgoszczy, ale również innych zakątków Polski debiutowało w gościnnych progach klubu. Jak piszą autorzy: Lata 1970-1975 były w dziejach Beanus ’70 bardzo burzliwe i twórcze. To one właśnie ukstzałtowały kościec i charakter klubu, który odegrał w następnych latach tak wielką rolę w kulturze studenckiej nie tylko miasta i regionu, ale również Polski. Przy okazji warto zaznaczyć, iż ludzie Beanusa’70 nie zamykali się jedynie we własnych klubowych ścianach. Chętnie otwierali się na środowiska pozastudenckie, uczestnicząc w licznych wydarzeniach związanych z kulturą Bydgoszczy i regionu. Warto tu wspomnieć o takich imprezach jak: Panorama XXX-lecia, Akcja Szubin, Studenci Swojemu Miastu czy Wóz wagantów. Takie były początki złotego okresu klubu Beanus’ 70.
W Beanusie swoją karierę rozpoczynało wiele znanych postaci bydgoskiego życia muzycznego m.in.: Piotr Salaber, Józef Eliasz, Walerian i Elżbieta Krenzowie, Spółka z Zaułka, kabaret Klika, grupa Żuki. Wiele zespołów, choć niektóre z nich miały krótki żywot, miało też swój udział w kształtowaniu artystycznego oblicza kultury studenckiej i bydgoskiej. Studenci mogli wyrażać siebie w różnorodny sposób, było wiele obszarów działalności artystycznej, działały np. teatry: Próba, Pretekst, Replika, Teatr bez próby, Prosektorium; kabarety: Klika, Między guzikami, Teatr Poezji i Piosenki czy Wóz Wagantów. Ten ostatni to ciekawy projekt, w ramach Akcji Lato studenci jeździli na obozy i kolonie dla dzieci i młodzieży, prezentując swój program artystyczny. Akcja miala służyć urozmaiceniu pobytu uczestnikom kolonii czy obozów i promocji klubu Beanus w regionie. W klubie działało Studio Beanus i Grupa Plastyczna, wizytowką klubu oprócz grup twórczych były też sekcje zainteresowań np. klub filmowy.
Znakiem firmowym studenckiego muzykowania w Beanusie był zawsze jazz, chlubą klubu był zespół jazzowy klubu BEANUS. Legendą obrosły organizowane w nim Zaduszki jazzowe, wigilie jazzowe czy cykliczne spotkania w ramach Jazz cafe. Ewenementem na skalę ogólnopolską (a także międzynarodową) była grupa Niaj Bardoj wykonująca melodie z różnych stron świata w języku esperanto.
Zespoły i soliści klubowi zbierali laury na ogólnopolskich festiwalach, przeglądach i giełdach, klub też był kilkukrotnie nagradzany m.in.: za całokształt dorobku kulturalno-artystycznego został trzykrotnie nagrodzony prestiżową Czerwoną Różą (1976, 1977, 1980), w 1985 nagrodą ministra ds. młodzieży za całokstzałt dokonań. Dużą rolę studenckiego życia artystycznego podkreślono w podsumowaniu dziesięciolecia uczelni -1969-1979 X lat Wyższej Szkoły Pedagogicznej: Szczególną rolę wychowawczą odgrywa działalność kulturalna. Dziesięć lat działa już centralny klub uczelniany „Beanus”. Jego grupy twórcze: teatralne, wokalne i fotograficzne zebrały wiele nagród centralnych i środowiskowych, m.in. na „Formie” i na Festiwalach Muzyki Radzieckiej. Wielkim uznaniem cieszy się w Polsce, Jugosławii, Danii i NRD chór wielki i kameralny Instytutu Wychowania Muzycznego (dyrygent - mgr Jan Lach). Popularność i uznanie zyskały doroczne koncerty „Studenci swojemu miastu”, odbywające się w maju w Filharmonii Pomorskiej.
W latach 80. następowała coraz większa komercalizacja, a w kulturze studenckiej regres jest coraz bardziej widoczny, jak biografiści napisali złota era minęła… Nie znaczy to, że klub nie działał, warto odnotować działalność wielu zespołów muzycznych, które związały się z klubem Beanus jak: Żuki, Tygiel, Rhodos, Aron-Rock, Baboki, JCP, Specyfik, Barock-Rock, Towarzystwo Śpiewacze Trio Lowelas. W tym czasie scenę kaberetową po legendarnej Klice przejął kabaret Czacha, który działał do 1989 roku. Klub zawsze szedł z duchem czasu, za nowinkami, to właśnie Beanus jako pierwszy w Bydgoszczy zorganizował szkolenia komputerowe.
Klub nie stronił od organizowania niekonwencjonalnych, często zwariowanych imprez, chociażby takich, jak bicie rekordu świata w jedzeniu pączków. Zawody organizowano pod hasłem: Tu padnie rekord świata…wprawdzie nigdy nie padł, ale ile było przy tym zabawy. W tej konkurencji kilkukrotnie zwycięzcą był Marek Sobczak.
W klubie organizowanno bale przebierańców - bal sołtysa, bal country, bal żebraka, organizatorzy i uczestnicy wykazywali się niesamowitą kreatywnością i inwencją twórczą. To do Beanusa w tamtym czasie przyjeżdzały najlepsze kabarety, teatry, piosenkarze czy zespoły rockowe i jazzowe.
Niestety po latach chlubnej działalności klub tracił znaczenie, aż w końcu pod koniec lat 90. przestał istnieć. Jak piszą biografiści Beanusa: Klub Beanus w końcówce lat 80. i przez pierwsze lata 90. zmienił się w salę prób dla różnej maści kapel. Często odnosiły one sukcesy, ale z samym klubem miały niewiele wspólnego. Była to bardziej więź fizyczna niż duchowa. Trudno było w owym czasie szukać w Beanusie ’70 atmosfery pracy twórczej, gdzie kiedyś aż kipiało od pomysłów i różnych form artystycznych. Klub Beanus’ 70 umierał i nieuchronnie zamieniał się w przybytek gastronomiczny. Ostatecznie przestał istnieć jako Studencki Klub Pracy Twórczej Beanus’70 w połowie lat 90.
Klub Beanus budził i budzi pozytytwne skojarzenia, w pamięci wielu osób zajmuje bardzo ważne miejsce. Józef Eliasz mówił o nim tak: To było fantastyczne miejsce, które skupiało całą elitę kulturalną Bydgoszczy. To był nasz drugi dom.
15 maja 2003 r. zorganizowano koncert Pamiętajcie o ogrodach czyli wspomnienia o Beanusie. Dla upamiętnienia klubu alejka prowadząca do głównego wejścia do uczelni zostala nazwana Aleją Beanusa ‘70.
Kilkukrotnie jego działalność była wznawiana przez studentów, którzy chcieli nawiązać do jego szczytnej tradycji. Wielka reaktywacja nastąpiła 25 października 2007. Tak o pomyśle i nawiązaniu do tradycji pisano w Forum Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego nr 4/5 (17/18) październik/ listopad 2007: Przed niemal czterdziestoma laty młodzi studenci podrywali tu swoje pierwsze dziewczyny na długie włosy, czarne golfy, okulary Cybulskiego, gitary i piosenki Niemena. Do bladego świtu, w dusznej atmosferze przepełnionej muzyką,śmiechem, młodością, wymieniali się poglądami, żwywiołowo komentowali aktualne wydarzenia, tańczyli, ale przede wszystkim stawiali swoje pierwsez kroki na scenie. Taki był w latach siedemdziesiatych bydgoski Beamnus, rozsławiony na calą Polskę.
Dziś po latach letargu, grupa dziewięciu śmaiłków z naszej uczelni postanowiło przywrócić studentom miejsce przeznaczone głównie dla nich, gdzie mogliby realizować się nie tylko artystycznie, ale przede wszystkim dać upust swoim młodzieńczym pasjom i twórczym szaleństwom.
Była to udana reaktywacja, niestety nie trwała długo, gdy zabrakło studentów-reaktywatorów, okazało się że nie ma równie śmiałych i twórczych następców. Kolejna próba podjęta została w 2012 roku, niestety i tym razem działalność artystyczna klubu nie była prowadzona zbyt długo…
Tekst przygotowany na podstawie: ksiązki Beanus ’70. Klub legenda, J. Serwiński, M. Sobczak i A. Szpak, 2009, wydawnictwo: 1969-1979 X lat Wyższej Szkoły Pedagogicznej i artykułu: Spotkajmy się w Beanusie autorstwa Katarzyny Rytlewskiej i Magdaleny Walczak z Forum Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, nr 4/5 (17/18) październik/ listopad 2007